CLICK HERE FOR FREE BLOGGER TEMPLATES, LINK BUTTONS AND MORE! »

poniedziałek, 30 lipca 2012

Prolog

Starsza pani zamknęła okno, które wydało cichy zgrzyt. Poprawiła białą firankę i powoli poczłapała do swojego fotela. Zielone obicie było już nieco wysłużone, a materiał przedzierał się w niektórych miejscach. Pomimo to właścicielka bardzo go lubiła. Zasiadła więc na wygodnym, pomimo starości, meblu i wzięła książkę odłożoną na stolik. Otworzyła ją na stronie założonej niebieska wstążeczką. Ponownie zatopiła się w lekturze. Czarny kot obtarł się leniwe o jej nogę i wskoczył na kolana. Kobieta zdawała się tego nie zauważać pochłonięta lekturą. Kot zwinął się w kłębek i ziewnął ukazując różowy języczek. Ułożył smolisty pyszczek na tak samo ciemnych łapkach i zasnął. Kobieta zauważyła jego obecność dopiero, kiedy oderwała wzrok od książki. Światło stojącej przy fotelu lampy zamigotało nerwowo. Pierwsze krople deszczu uderzyły o szybę. Kobieta spojrzała na lampę i ponownie wróciła do książki. Kiedy na dworze rozległ się pierwszy grzmot kotek niespokojnie poruszył końcówką ogona. Kobieta również zadrżała. Cały dom wydał niespokojny skrzyp. Rozpoczynała się wielka burza. Na tapecie w różowe kwiatki odbiła się pierwsza poświata błysku. Potem kolejny głuchy dźwięk zdawał się wołać i jęczeć. Dom kobiety zdawał się odpowiadać na to wołanie zgrzytem. Szykowała się prawdziwa nawałnica. Starsza pani upiła łyk malinowej herbaty z porcelanowego kubka i pogłaskała nadal drzemiącego kota.
- Chyba się zaczyna.- Powiedziała spokojnie, ni to do zwierzęcia, ni to do samej siebie. Ułożyła czarnego na kanapie obok, a sama podeszła do starej szafy. Otworzyła drewniane drzwi i wyjęła z jej wnętrza małą szkatułkę. Pomarszczoną ręką dotknęła wysadzanej drobnymi muszelkami pokrywy. Delikatnie uchyliła wieczko i wtedy usłyszała kolejny, potężny grzmot. Trzy naszyjniki w kształcie niedużej łezki rozbłysły jak jeden mąż. Błysnęły światłem i zaraz zgasły. Kobieta uśmiechnęła się pod nosem i zatrzasnęła pudełko.

Przyszedł czas.
Za oknem szalała burza.
 Ma­gia ma [...] w zwycza­ju cze­kać w uk­ry­ciu ni­by gra­bie leżące w trawie. 

3 komentarze:

  1. Wow, prolog na prawdę jest świetny!
    Będę zaglądać tu za nowymi notkami!

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej moje opowiadanie dopiero startuje, ale już pojawił sie pierwszy rozdział więc gorąco zapraszam!
    Dodałam Twojego bloga do zakładek, bo zapowiada się ciekawie. :D
    www.utrzymaj-tajemnice.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Krótki prolog, z którego tak naprawdę nic się nie dowiadujemy, ale to co w nim napisałaś rozgrzało moje serce. Nie przesadzam. Dawno nie czytałam czegoś z idealnym spokojem i zaciekawieniem. Aż do teraz. Do tego bardzo miło się czytało, przyjaźnie. Bądź dumna z swojego osiągnięcia. Nie obiecuję, że od razu przeczytam napisane już rozdziały, ale możesz być pewna, że to nadrobię.
    Pozdrawiam:*
    P.S. Informuj mnie oczywiście o kolejnych rozdziałach.

    OdpowiedzUsuń

Informacje

Witam na blogu MAGIC TEARS! Opowiadanie dopiero kiełkuje, więc zapraszam do obserwacji mojej nowej roślinki. Z biegiem czasu blog będzie udoskonalany.
Na razie akcja dzieje się w świecie rzeczywistym, wraz z rozdziałem siódmym nadejdą zmiany.
Dziękuję za komentarze.
Kolejny rozdział: 1.09-5.09

Szukasz czegoś?